Tomasz Babiloński w rozmowie z Po Gongu opowiada o najbliższej gali Babilon Boxing Show, podczas której w walce wieczoru wystąpi Jan Lodzik. – Janek ma ogromne serce do walki, jestem przekonany, że skradnie serca kibicom – mówi promotor. Rozmawialiśmy także o Danielu Rutkowskim, gali PBN, Michale Cieślaku, pożegnalnej walce Tomka Adamka i Robercie Talarku.
Jan Lodzik wystąpi w walce wieczoru gali Babilon Boxing Show. Jak duże wiążecie z nim nadzieje?
Tomasz Babiloński: Mamy wobec niego duże plany. Chcielibyśmy, żeby przygotowywał się do walk w różnych częściach świata. Na razie nie chcę zdradzać szczegółów, bo Janek ma przed sobą walkę z Agustinem Kucharskim. Nie możemy lekceważyć Argentyńczyka, który przyleciał po wygraną do Polski. Janek jest na takim etapie kariery, że chcemy zweryfikować jego umiejętności. Ma potencjał, nie jest za stary. Inni budują zawodników krok po kroku, a my z Jankiem chcemy iść szybciej. On jest doświadczonym zawodnikiem. Walczył w K-1 i w kickboxingu, w tych dyscyplinach reprezentował Polskę. Ma ogromne serce do walki, jestem przekonany, że skradnie serca kibicom. Zrobił na mnie wrażenie swoją skromnością. Wie, że przed nim jeszcze dużo ciężkiej pracy. Stawką jego walki z Kucharskim jest pasek Międzynarodowego Mistrza Polski. Ten tytuł może dać Lodzikowi możliwość walki o coś poważniejszego.
Rywalem Lodzika miał być Oskari Metz, ale nic z tego nie wyszło. Dlaczego?
Metz nagle zrezygnował z naszej oferty. Dostał informację od kogoś życzliwego, że jak zawalczy na licencji PBU, to będzie zawieszony do końca życia w Finlandii. Szkoda, bo Metz jest ciekawym zawodnikiem, łatwo wygrał z Michałem Syrowatką. Moim zdaniem byłby faworytem walki z Lodzikiem. Janek chciał tej walki, no ale nic nie poradzimy. Życzliwość ludzi jest nieograniczona.
Co czeka Lodzika w walce z Agustinem Kucharskim?
Janek lubi się bić, mam nadzieję, że Kucharskiemu nie wyjdzie jakaś kontra. Zawsze proszę Janka, żeby nie szedł do przodu jak w kickboxingu. Lodzik jest przyzwyczajony do mniejszych rękawic i do ciosów z kolana czy łokcia. On nie unika walki.

Daniel Rutkowski będzie się bił z Dawidem Śmiełowskim, ale nie w MMA, tylko w boksie. Skąd taki pomysł?
To będzie przedsmak ich walki w MMA. Rutkowski miał walczyć z Krzysztofem Gutowskim, ale stało jak się stało. Mieliśmy problem ze znalezieniem rywala dla Daniela. Przymierzani do walki z nim byli między innymi Konrad Dąbrowski i Jakub Dobrzyński, ale zawsze coś stało na przeszkodzie. Nie mieliśmy czasu na poszukiwania, więc wybraliśmy Śmiełowskiego. To będzie coś innego. Kombinujemy, jak możemy, żeby przyciągnąć kibiców. W czasie pandemii musimy proponować kibicowi ciekawostki, bo to się sprzedaje. Budujemy też napięcie przed ich walką o pas w MMA.
Jaki ma pan pomysł na karierę Rutkowskiego w boksie?
Wszystko zależy od tego, jak wypadnie w piątek. Jeśli przegra trzecią walkę z rzędu w boksie, to będzie musiał się zająć tylko MMA.
Rutkowski nie miał przetarcia w boksie, od razu wrzuciliście go na głęboką wodę.
Daniel sam tego chciał, nie chciał walczyć ze słabymi rywalami. Chce poprawić swój boks, który przyda mu się w MMA w największych federacjach na świecie: w UFC czy w Bellatorze. Rutkowski nie boi się wyzwań. Teraz chciał walczyć z Maksimem Hardzieiką. Wszystko było prawie dopięte, ale Maksim doznał kontuzji.
Kiedy kończy się kontrakt Rutkowskiego z Babilonem?
Ma jeszcze jedną walkę w kontrakcie, ale jeżeli dostanie ciekawą ofertę finansową, to nie będziemy go blokować. Chłopak ma swoje lata, niech spełnia marzenia. Mam do niego sentyment, bo był z nami od początku. Widzę go w UFC. Nawet marzę o tym, bo chciałbym, żeby do UFC trafił zawodnik z naszej organizacji. To by pokazało, że nasza praca ma sens.

Kiedy odbędzie się kolejna gala Polsat Boxing Night?
Gala jest planowana na maj. Szczegóły poznamy w najbliższych dniach.
Pan będzie odpowiadał za matchmaking?
Tak, zajmuję się tym z jeszcze jedną osobą.
W walce wieczoru PBN Michał Cieślak miał walczyć z Jurim Kaszynskim. Dojdzie do tego pojedynku? Rosjanin 17 kwietnia będzie walczył w Jekaterynburgu.
Nie jestem upoważniony, żeby o tym mówić. Wszyscy o tym gadają i plotkują, ale ja wolałbym się nie wypowiadać, bo to jest impreza Polsatu. Jak wszystko zostanie podpisane, to główny organizator na pewno o tym poinformuje.
To niech pan chociaż zdradzi, kiedy odbędzie się pożegnalna walka Tomasza Adamka.
Z tego, co wiem, Tomek czeka na ślub córki. To wydarzenie może będzie połączone z jego walką. Jego pożegnalna walka nie odbędzie się na naszej małej, niskobudżetowej imprezie. To musi być zorganizowane na innym poziomie finansowym.
Kiedy zobaczymy w ringu Roberta Talarka?
Ma zaplanowaną walkę z Łukaszem Staniochem. Pojedynek będzie na dystansie dziesięciu rund, to był jeden z wymogów Roberta. To będzie walka typu: młodość kontra stary wyga. Nie jestem zadowolony, że w przypadku Roberta to wszystko tak się potoczyło. Odwołali mu walkę w Niemczech, później Robert za długo się zastanawiał i nie zawalczył w grudniu na PBN.
Kiedy planowana jest walka Talarka ze Staniochem?
Myślę, że to będzie w maju na tej imprezie, o której rozmawialiśmy, bo to nie jest tania walka.
Dlaczego nie doszło do walki Talarka z Davidem Lemieux?
Organizatorzy chcieli, żeby Talarek przyleciał ze sztabem szkoleniowym do Kanady i żeby przez trzy tygodnie cała ekipa siedziała w hotelu. Chodziło o obostrzenia związane z pandemią. W tych czasach nikt nie może sobie na to pozwolić.
Czyli nie zaproponowali gaży, za którą warto byłoby posiedzieć te trzy tygodnie w hotelu?
Nie, to nie były gaże jak za walkę Głowacki vs Okolie. To nie ta liga budżetowa. Jakby w grę wchodziły takie pieniądze, to byśmy wszyscy pojechali. Nawet na dwa miesiące, ha ha.
Rozmawiał: Krzysztof Smajek
Foto: Babilon Promotion
Przeczytaj także: Bednarek: Nie mogę przegrać i przynieść wstydu