czerkaszyn fiodor

Czerkaszyn: Ja zabójcą o twarzy dziecka? Jestem tylko pięściarzem

W sobotę Fiodor Czerkaszyn po raz pierwszy wystąpi w walce wieczoru na gali KnockOut Boxing Night. Po pojedynku z Javierem Macielem ma rozpocząć amerykański rozdział kariery. – Lubię, gdy poprzeczka idzie do góry, ale skupiam się na najbliższej walce. W sobotę mam robotę do zrobienia – mówi Fiodor Czerkaszyn w rozmowie z Po Gongu.

W sobotę stoczysz dziesiątą walkę w Polsce. Z której jesteś najbardziej zadowolony?

Fiodor Czerkaszyn: Trudno powiedzieć, jeszcze nic nie pokazałem. Chciałbym wygrać walkę o pas i być z tego dumny. Przede mną jeszcze dużo pracy. Może najtrudniejsza walka była z Wesem Capperem, bo walczyliśmy dziesięć rund. Rywal był twardy i był wyżej ode mnie w rankingach. W tej walce zebrałem dużo doświadczenia.

Do najbliższego pojedynku przygotowywałeś się z nowym sztabem trenerskim. Jak przebiegły przygotowania?

Miałem długie przygotowania, ale wszystko poszło zgodnie z planem. Przygotowania rozpocząłem w Kijowie, gdzie przez dwa tygodnie byłem na obozie z kadrą narodową. Później przez trzy tygodnie trenowałem we Lwowie pod okiem trenera Romana Semeniszyna i jego syna. Od marca trenuję w Warszawie i tu rozpocząłem sparingi. W Polsce trenowałem z młodszym Semeniszynem, ale jego tata kontrolował proces treningowy. Udało się ściągnąć na sparingi Dmytro Mytrofanowa, który jest dobrym pięściarzem. Był na igrzyskach olimpijskich, trenował na obozie u Łomaczenki. Sparowałem też z Przemkiem Gorgoniem i Bartkiem Grafką. Chłopaki na zmianę wchodzili do ringu, zrobiliśmy sporo rund.

Roman Semeniszyn będzie trenerem grupy KnockOut?

Był kandydatem do bycia trenerem naszej grupy, ale nie zdecydował się na pracę w Polsce. Trener ma ułożone życie we Lwowie i nie potrzebuje zmian. Myślę, że w naszej grupie fajnie by się odnalazł i miałby dobre warunki do pracy. Trener nie chciał zostawiać kadry narodowej, której jest trenerem. Całe życie jest w amatorskim boksie, ale ma w planach przejście na boks zawodowy.

Nie było ci żal rozstawać się z trenerem Łapinem?

Z Fiodorem Łapinem mamy dobry kontakt. Dzwoniłem do niego w lutym, gdy zaczęło się zamieszanie z jego odejściem z naszej grupy. Trener powiedział, że takie jest życie. Trener odszedł z KnockOutu, a ja musiałem poszukać nowego trenera. Po rozmowach z Andrzejem Wasilewskim i Jackiem Szelągowskim doszliśmy do wniosku, żebym spróbował treningów z Romanem Semeniszynem. Treningi mogą wyglądać fajne, ale zobaczymy, jak będzie w ringu. Najważniejszy jest rezultat. Cieszę się, że wystąpię w walce wieczoru. Jestem za to wdzięczny telewizji i promotorowi. Chcę wykorzystać szansę.

Nie było możliwości, żebyś dalej współpracował z trenerem Łapinem?

Nie było.

W skali od 1 do 6 jakbyś ocenił swoją pracę z trenerem Łapinem?

Bardzo dobrze oceniam naszą współpracę. Dał mi bardzo dużo na tym etapie kariery i jestem mu za to bardzo wdzięczny. Nauczył mnie dyscypliny w boksie i ukształtował mój charakter. Dopiero u trenera Łapina zobaczyłem, jak wygląda zawodowy trening. Trener miał wszystko zaplanowane i rozpisane.

Więcej kibiców masz w Polsce czy na Ukrainie?

Cieszę się, że w Polsce boks jest bardzo popularny. Spotykam pozytywnych ludzi, którzy nie patrzą przez pryzmat narodowości, tylko oceniają mnie jako pięściarza. Ludzie doceniają moją pracę. Na Ukrainie ludzie też zaczynają mnie powoli rozpoznawać, bo rok temu podpisałem kontrakt z dużą firmą bukmacherską, która mnie promuje.

Po walce z Macielem ma rozpocząć się amerykański rozdział twojej kariery. Jesteś gotowy na podbój USA?

Lubię, gdy poprzeczka idzie do góry, ale skupiam się na najbliższej walce. Niczym innym nie zawracam sobie głowy. Nastawiam się, że powinienem zasłużyć na wyjazd i na walki w USA. W sobotę mam robotę do zrobienia.

Uczysz się języka angielskiego?

Od roku się uczę. Wcześniej uczyłem się w szkole.

Co wiesz o najbliższym rywalu?

Z Macielem miałem walczyć w grudniu, ale wtedy zachorowałem na koronawirusa. Przygotowania do niedoszłej walki rozpocząłem z poprzednim sztabem szkoleniowym. Maciel jest ringowym lisem, to doświadczony zawodnik. Muszę być skoncentrowany, bo ma ciężką łapę. Ma też twardą szczękę.

Fiodor Czerkaszyn w ringu jest zabójcą o twarzy dziecka. Podpisałbyś się pod tym?

Nie wiem. Lubię mądry boks, czasami to może być nudne. Zabójca o twarzy dziecka? Jestem tylko pięściarzem, a w życiu mam nadzieję, że jestem dobrym człowiekiem.

Rozmawiał: Krzysztof Smajek

Foto: Piotr Duszczyk/boxingphotos.pl

DODAJ ODPOWIEDŹ

Top Reviews

Video Widget

gallery