– Jeżewski miał walczyć w najbliższy piątek, zakładam więc, że jest w dobrej formie i wyjdzie na ring w Londynie bez większych obciążeń. Otworzyła się przed nim szansa, której nie wiem, czy by się szybko doczekał. Do tego sporo zarobi, więc kto wie, może sprawi jeszcze sensację? – mówi Janusz Pindera w rozmowie z PoGongu.
Zbigniew Ratyński, jeden z promotorów Michała Cieślaka, powiedział (cytowany przez ringpolska.pl), że Cieślak nie będzie walczył z Lawrencem Okoliem. Co pan sądzi o tej decyzji?
Janusz Pindera: To była niespotykana sytuacja. Cieślak wraz ze swoim sztabem musiał podjąć błyskawiczną decyzję dotyczącą walki o mistrzostwo świata w zastępstwie Krzysztofa Głowackiego, sam mając przed sobą pojedynek z Taylorem Mabiką na Polsat Boxing Night. Było sporo wątków, które komplikowały sytuację. Z tego co wiem, Cieślak otrzymał bardzo atrakcyjną ofertę. Bardzo podobną do Krzysztofa Głowackiego za walkę z Lawrencem Okolie’em. Honorarium proponowane przez Eddiego Hearna było więc zachęcającą przynętą. W wadze cruiser tak dużo się nie płaci. Chyba że jest to turniej WBSS. Ale nie jestem w stanie rozstrzygnąć, czy powinien przyjąć ofertę. Pamiętajmy, że Cieślak jest zawodnikiem, który prędzej czy później dostanie walkę o pas mistrza świata. W pojedynku z Ilungą Makabu w Kinszasie udowodnił, że jest przygotowany do rywalizacji na tym poziomie.
Co w przypadku Cieślaka stanowiło największy znak zapytania?
Nie wiemy, jak Michał czuje się po zbijaniu wagi. Myślę, że on zbija około dziesięciu kilogramów. Pewnie w sobotę, w dniu walki z Taylorem Mabiką, ważył już 96-97 kilogramów. Za kilka dni musiałby rozpocząć kolejny proces zbijania. Pytanie, jakby odbiło się to na jego dyspozycji. Myślę jednak, że mimo niesprzyjających okoliczności całkiem nieźle dałby sobie radę z Okoliem, który przecież przygotowywał się na znacznie niższego od siebie mańkuta, jakim jest Głowacki. Wiem, że nie ma to decydującego znaczenia, ale jakieś z pewnością ma. Podejrzewam, że tam była gra dotycząca pieniędzy. Być może rzucono zaporową kwotę, której Eddie Hearn nie przyjął, choć z tego co słyszałem, szef Matchroom Boxing myślał, że do tej walki dojdzie. Podobno były już przygotowane bilety na wylot ekipy Cieślaka do Londynu.
Jakie wrażenie zrobił na panu Cieślak w walce z Taylorem Mabiką?
Byłem przekonany, że pojedynek nie potrwa więcej niż 5-6 rund. Gdy pojawił się projekt walki z Okoliem, wydawało się, że taki scenariusz jest uzasadniony. Nie chcę siać teorii spiskowych, ale byłem przekonany, że Michał szybko wygra. Nie jestem zaskoczony przebiegiem i finalizacją walki. To był jednostronny pojedynek, Mabika nie miał nic do powiedzenia. Cieślak wyglądał lepiej od Mateusza Masternaka, który walczył z Mabiką we wrześniu, wygrywając z nim na punkty.
Przeczytaj także: Andrzej Wasilewski: Dla Głowackiego to jest katastrofa
Może Cieślak niepotrzebnie walczył z Mabiką, może powinien od razu przyjąć ofertę od Hearna?
Dla organizatorów gali Polsat Boxing Night pojedynek Michała był numerem jeden. Nie dało się tej walki zastąpić. Gdyby Michał zrezygnował z występu, to trzeba byłoby jego zastępstwa szukać na łapu-capu. Porównując pieniądze, jakie Michał zarobił za walkę na PBN i jakie mógł otrzymać za walkę z Okoliem, plus szansa, która otworzyła się przed nim, to być może decyzja powinna być jedna – wylot do Londynu i walka o pas. Nie byłby jednak faworytem, bo biorę pod uwagę, kto jest promotorem gali i gdzie jest ona organizowana. Ale Michał nie stałby na straconej pozycji. Stać byłoby go na wygraną. Tym bardziej, gdyby wcześniej podjęto decyzję na tak i odwołano walkę z Mabiką. Okolie nie jest wybitnym mistrzem pięści. Obserwuję go od wielu lat, gdy zaczynał w WSB. Widziałem go też na igrzyskach. Warunki fizyczne ma fantastyczne, ale to nie wszystko.
Wiemy już, że do Londynu, zamiast Cieślaka, poleciał Nikodem Jeżewski. Taką informację na Twitterze podał Mateusz Borek.
Na razie nie wiemy, jaki status będzie miał jego pojedynek. Jest kilka możliwości, bardzo prawdopodobne, że nie będzie walczył o ten najważniejszy pas WBO, choć to wszystko zmienia się z godziny na godzinę, musimy więc trochę poczekać na oficjalne informacje.
Jakie daje pan szanse Jeżewskiemu w konfrontacji z Okoliem?
Większe dawałbym Cieślakowi, choć nie wiemy, czy w walce z Mabiką nie nabawił się jakiegoś drobnego urazu, albo nie jest gotów by raz jeszcze zbijać wagę, co sygnalizowałem wcześniej. Jeżewski miał walczyć w najbliższy piątek, zakładam więc, że jest w dobrej formie i wyjdzie na ring w Londynie bez większych obciążeń. Otworzyła się przed nim szansa, której nie wiem, czy by się szybko doczekał. Do tego sporo zarobi, więc kto wie, może sprawi jeszcze sensację? Na pewno stać go na dobrą walkę, co otworzy mu szerzej drzwi do innych kasowych pojedynków. Gdybym miał obstawiać, to postawiłbym jednak na Okoliego, to on będzie zdecydowanym faworytem.
W Londynie jest już Mariusz Wach, który w sobotę będzie walczył z Hughie Furym. Polak jest w stanie sprawić niespodziankę?
Nigdy nie wiadomo, w jakiej formie będzie Mariusz. Bardziej mam na myśli formę psychiczną niż fizyczną. Fury nigdy mi się nie podobał, ale jest niewygodny do boksowania. Stylowo nie będzie leżał Mariuszowi. Będzie walczył na wstecznym biegu. Wach będzie wolniejszy i to może mieć wielkie znaczenie. Mariusz będzie musiał gonić Fury’ego w ringu. Nie wiem, czy będzie go mentalnie stać na taką pogoń. Druga sprawa to kwestia fizyczna. Jestem ciekaw postawy Wacha. Ma 41 lat, a wciąż dostaje szanse. Wydaje mi się, że Fury go wypunktuje.
Czego spodziewa się pan po walce Joshua vs Pulew?
O Pulewie trochę zapomnieliśmy. Kiedyś został zdemolowany przez Władimira Kliczkę, ale to jest solidna postać w wadze ciężkiej. Ma bardzo dobre warunki fizyczne, umie boksować ciosami prostymi, jest bardzo silny fizycznie. Przepychanki mogą być na jego korzyść, chociaż Joshua też jest atletą. Brytyjczyk ma wahania wagi. Ja go wolę, jak ma mniej napompowane mięśnie i mniej waży, bo jest wtedy szybszy i bardziej mobilny. Mam nadzieję, że Joshua co najgorsze w boksie ma już za sobą. Chciałbym znów widzieć go dynamicznego i odważnego w ringu, ale jednocześnie mądrego. Jego potencjał wciąż jest bardzo duży. Wszyscy twierdzą, że Tyson Fury zrobi z niego przybory, gdy dojdzie do ich walki. Wcale nie jestem tego taki pewny. Moim zdaniem to jest zawodnik, który jest w stanie pokonać Fury’ego. Żeby jednak doszło do ich walki, Joshua musi wygrać z Pulewem. Sądzę, że stać go na zwycięstwo przed czasem.
Rozmawiał: Krzysztof Smajek