ewa piątkowska

„Trochę mnie kusi, żeby sprawdzić się w walce na gołe pięści”

Ewa Piątkowska będzie walczyła z Różą Gumienną na gali Polsat Boxing Night. Była mistrzyni świata w boksie w przyszłym roku chce zadebiutować w MMA, jest w trakcie rozmów z Fame MMA. Nie wyklucza też walki na gołe pięści. Mało wrażeń? Ewa lubi broń i bierze udział w programie strzeleckim. – Zawsze chciałam mieć swoje pistolety – mówi w rozmowie z PoGongu.

Jak to się stało, że znalazłaś się w karcie walk gali Polsat Boxing Night?

Ewa Piątkowska: Faktycznie jest to nieoczywisty kierunek, bo przez ostatnie lata walczyłam w TVP. Miałam jeszcze dwie inne propozycje na ten rok, w tym ofertę pojedynku w MMA, ale wybrałam walkę z Różą Gumienną, bo to była najatrakcyjniejsza oferta. 

Najatrakcyjniejsza pod jakim względem?

Podoba mi się, że jest to duża gala, która będzie transmitowana w otwartej telewizji. Pod względem finansowym to też jest bardzo fajna oferta. Stwierdziłam, że z debiutem w MMA mogę poczekać do początku przyszłego roku. Nie ma co się spieszyć, bo MMA trenuję dopiero od końca sierpnia. W przyszłym roku będę umiała trochę więcej. 

To prawda, że miałaś ofertę z Fame MMA?

Tak, jestem w trakcie rozmów z tą federacją. Rozmawiamy o moim debiucie na początku przyszłego roku. Oczywiście nie będę walczyła z celebrytkami ani z dziewczynami, które nigdy nie miały do czynienia ze sportem. Federacja chce mnie zestawić z doświadczoną zawodniczką z jakiegoś innego sportu walki niż boks. 

Wielu osobom Fame MMA kojarzy się z patologicznymi postaciami. Nie pasujesz mi do tego towarzystwa.   

Moim zdaniem w Fame MMA wszystko idzie w dobrym kierunku. Jest tam dużo show i czasami widzimy poziom, który nie pasuje wielu osobom. Z drugiej strony trzeba przyznać, że na tle innych federacji MMA, czy w ogóle wszystkich sportów walki w Polsce, Fame MMA radzi sobie niesamowicie. Żadna polska federacja nie sprzedaje tyle PPV co Fame MMA. Dlatego uważam, że warto się z nimi związać.

Fame MMA nie kojarzy się też z wysokim poziomem sportowym. 

Na początku walczyły tam osoby niezwiązane ze sportem. Teraz poziom sportowy się podnosi, bo niektórzy stoczyli już po kilka walk, więc mają za sobą dłuższy staż treningowy. To się profesjonalizuje, zawodnicy mają trenerów od przygotowania fizycznego, dietetyków i psychologów. To już nie jest zabawa. Federacja chce wprowadzić więcej sportu. Rozpoczęli współpracę z PLMMA, moim zdaniem idzie to w dobrym kierunku. Nie warto robić z Fame MMA federacji czysto sportowej, ale jak przy pojedynkach celebrytów odbędą się ze 2-3 walki sportowe, będzie to na plus dla federacji i kibiców. 

Przeczytaj także: Babiloński o karcie PBN: To nie jest łatwy czas dla matchmakera

Dostałaś oferty od innych polskich federacji MMA? 

Rozmawiałam też z typowo sportowymi federacjami, ale oferta z Fame MMA jest najlepsza. Oprócz pieniędzy liczy się też oglądalność, a pod tym względem Fame MMA jest bezkonkurencyjny.

ewa piątkowska

Jak wyglądają twoje treningi MMA i jak układa ci się współpraca z Mirosławem Oknińskim? 

Z trenerem pracuje mi się bardzo dobrze. Trenuję z zawodnikami startującymi w amatorskiej lidze MMA. W grupie zawodowej nie ma nikogo w mojej wadze, chłopaki ważą po 90 kilogramów albo więcej. Nie miałabym tam z kim ćwiczyć, a w grupie amatorskiej jest sporo chłopaków i dwie dziewczyny mniej więcej w mojej wadze, więc na spokojnie mogę się uczyć MMA. Przede mną bardzo dużo nauki, ale szybko chłonę wiedzę. Trener jest ze mnie zadowolony. Uczę się nowych rzeczy, jestem w nowym środowisku i przełamałam rutynę, która trochę mnie męczyła w boksie. Mam za sobą już parę sparingów. Najbardziej podobają mi się zapasy i kopanie. Ale nie będę zawodniczką, która będzie bazowała na obaleniach i kopaniu rywalek. Raczej wybiorę sobie inny styl. Jednak nauczyć trzeba się wszystkiego. 

Bardziej boli boks czy MMA?

Już wiem, jak to jest otrzymać kopnięcie na głowę. Dziwne uczucie, ale po wielu latach w boksie nie było to dla mnie szokiem. Największą trudność miałam z przestawieniem się na styl, w którym trzeba spinać się podczas walki. W boksie wszystko robi się z luzu, a w MMA jak chce się obalić rywala albo jak się broni przed obaleniem, to trzeba spiąć całe ciało. 

Ze zmianą rękawic nie miałaś problemów? 

Trzeba się do tego przyzwyczaić. Kiedyś w mniejszych rękawicach chciałam dynamicznie objąć rywala w klinczu i bardzo mocno wybiłam sobie palec. Nie byłam przyzwyczajona i miałam wyprostowane palce. Bardzo fajne jest to, że mała rękawica wszędzie się mieści. Nawet jak przeciwnik stoi za podwójną gardą, to ciosy łatwo wchodzą. Dla mnie to jest nowość. Mniej przyjemne jest otrzymywanie ciosów w takich rękawicach. 

Jak przygotowujesz się do walki z Różą Gumienną? 

Nie chciałam łączyć boksu z MMA i na parę tygodni odpuściłam treningi MMA. Do trenera Oknińskiego wrócę po pojedynku z Różą. Do walki na Polsat Boxing Night przygotowuję się z Andrzejem Liczikiem. 

Będziesz walczyła z debiutantką w boksie. Dużo ryzykujesz?

Róża w boksie jest debiutantką, ale regularnie walczy w K-1 i MMA, jest w gazie. Traktuję ją, jakby była doświadczoną pięściarką. Jest młodsza ode mnie, jest szybka i waleczna. To może być bardzo efektowna walka. 

Jako zawodniczka, która zaczęła trenować MMA, nie pomylisz zasad w walce bokserskiej i na przykład nie obalisz Róży?

Mam nadzieję, że nie, haha. Na szczęście krótko trenuję MMA i nie weszły mi w krew automatyzmy. 

Jesteś zadowolona ze swojej ostatniej walki z Kariną Kopińską? 

Trudno było mi się zmobilizować, bo kiedyś łatwo wygrałam z Kariną. Wcześniej wiele razy sparowałyśmy ze sobą. Dla mnie to był kolejny dzień w biurze, a nie walka wywołująca duże emocje. Może za spokojnie ją przeboksowałam. 

Teraz masz inne podejście?

Tak, bo po dwóch latach wracam na galę telewizyjną i chcę się pokazać z dobrej strony. Zupełnie inaczej wygląda kariera, gdy twoje walki są pokazywane w telewizji.

Nadal jesteś związana kontraktem z grupą KnockOut Promotion?

Cały czas mam ważny kontrakt i jak dostaję jakąś propozycję z zewnątrz, to ustalam z moim promotorem, czy warto ją przyjąć. 

Będziesz łączyła boks z MMA?

Trudno powiedzieć. Chcę zadebiutować w MMA i sprawdzić, czy to mi się podoba. Na treningach jest fajnie, ale muszę zobaczyć, czy poczuję to coś w klatce. Jeśli tak, to nie wykluczam, że skupię się tylko na MMA. Na boks się nie zamykam, bo jeśli będę dostawać ciekawe oferty, to mogę łączyć obie dyscypliny.

Więcej oglądasz gal bokserskich czy MMA? 

Ostatnio był taki wieczór, gdy oglądałam i boks, i MMA. Gala Queensberry leciała w tle w telewizji, bez głosu, a na komputerze z komentarzem oglądałam Fame MMA.

Zarwałaś noc na walkę Ewy Brodnickiej z Mikaelą Mayer?

Nie oglądałam tej walki. 

Byłaś zaskoczona, że Ewa straciła pas już na wadze?

Tak, bo przecież tyle razy robiła wagę, a przed najważniejszym występem w karierze oddała pas przed walką. Nie byłam natomiast zaskoczona werdyktem pojedynku. Tak jak przewidywałam, dostała punkty ujemne od sędziego. Przed walką myślałam, że zostanie zdyskwalifikowana za klinczowanie. Mało brakowało, bo jeszcze jedno ostrzeżenie i tak by się stało. Sędzia ringowy pokazał, jak należało sędziować jej dotychczasowe walki. Sędziowie nie powinni pozwalać jej na ciągłe klincze. Gdyby nie pozwalali, to sporo jej walk zakończyłoby się inaczej. 

Może, teraz gdy Ewa nie jest już mistrzynią świata, łatwiej będzie zorganizować wasz rewanż? 

Myślę, że nigdy do tego nie dojdzie.

Czy któraś z federacji proponowała ci walkę na gołe pięści? 

Tak, najpierw rozmawiałam o walce na gołe pięści z Różą Gumienną, ale ona lub jej sztab odrzucili propozycję. Zaproponowano mi inną rywalkę, ale za sporo mniejsze pieniądze. Powiedziałam, że się zgodzę, ale za taką stawkę, jaką zaproponowano mi za walkę z Różą. Federacja nie chciała mi tyle zapłacić, więc rozmowy się zakończyły.

Która to była federacja?

Rozmawiałam z Genesis. 

Chciałabyś się sprawdzić w walce na gołe pięści?

Trochę mnie kusi. Nie planuję robić kariery w walkach na gołe pięści, ale raz chciałabym spróbować. Nigdy nie biłam się poza ringiem i nie wiem, jak to jest bić się bez rękawic. Czuję, że z moim stylem boksowania mogę mieć atuty w takich walkach. Najbardziej podoba mi się federacja BKFC, która niedawno zakontraktowała gwiazdę MMA, Paige VanZant.  

W twoich mediach społecznościowych widziałem zdjęcia i filmiki ze strzelnicy. Nowa zajawka? 

Trener Okniński załatwił nam udział w kilkumiesięcznym programie strzeleckim. Od początku września raz w tygodniu chodziliśmy na strzelnicę. Zawsze mieliśmy opiekuna oraz broń dostarczoną przez sponsora i dużo amunicji. Wychodziło ponad sto strzałów na osobę. Strzelaliśmy praktycznie ze wszystkich rodzajów broni – krótkiej, strzelb i karabinów. Po kilku tygodniach każda osoba, która uczestniczy w tym projekcie, dostała pakiet sześciu lekcji indywidualnych z instruktorem. To przygotuje nas do egzaminu na patent strzelecki. To będzie pierwszy krok do uzyskania pozwolenia na broń. Jak będziemy mieli patent, to zaczniemy jeździć na zawody. Po kilku turniejach można otrzymać pozwolenie na broń. To wszystko opłacają sponsorzy, z którymi współpracuje trener Okniński. Dla mnie to jest super sprawa, bo strzelanie zawsze mi się podobało. Zawsze chciałam mieć też swoje pistolety. 

Za chwilę będziesz najniebezpieczniejszą kobietą w Polsce. Pięściarka, zawodniczka MMA, na dodatek z pozwoleniem na broń.

Na szczęście trudno znaleźć tak spokojną osobę jak ja. Mnie nie da się sprowokować. Broń będzie w dobrych rękach. Oczywiście dostaniemy też sejfy. Wiadomo, od którego sponsora, haha. 

Rozmawiał: Krzysztof Smajek

zdjęcie na górze: M. Wasilewska

DODAJ ODPOWIEDŹ

Top Reviews

Video Widget

gallery