foto: Piotr Duszczyk/boxingphotos
W sobotę Robert Parzęczewski wygrał na punkty ze Sladanem Janjaninem. Po walce rozpoczęły się dyskusje na temat jego kolejnego rywala. Andrzej Wasilewski chętnie zestawiłby swojego zawodnika – Mateusza Tryca z Parzęczewskim.
– Moim zdaniem walka Tryc vs Parzęczewski była bardzo ciekawym pomysłem. Według mnie Tryc wcale nie byłby na straconej pozycji. Rozumiem obawy lub odpowiedzialność biznesową pana Grabowskiego, który zainwestował dużo pieniędzy w karierę Parzęczewskiego. Rozumiem i szanuję, że ma inne pomysły – mówi Andrzej Wasilewski w rozmowie z ringpolska.pl.
Już dwa razy przekładana była walka Parzęczewskiego z Ryanem Fordem. Kanadyjczyk otrzymał nawet zaliczkę od Mateusza Borka. Wydawało się, że po wygranej z Janjaninem kolejnym rywalem Parzęczewskiego będzie właśnie Ford. Ale to nie jest pewne. Mariusz Grabowski, szef Tymexu, w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” powiedział, że w grę wchodzi także inny przeciwnik dla Parzęczewskiego.
– Od początku dość sceptycznie podchodziłem do starcia Roberta z Fordem. Oczywiście, ten zawodnik przybywa do obcych krajów i robi ciekawe walki. Ale taki pojedynek Parzęczewskiemu w gruncie rzeczy niewiele daje. Zresztą jeśli będziemy organizowali walkę o pas WBO European, to federacja nie zaakceptuje Kanadyjczyka. Robert mógłby ewentualnie zmierzyć się z nim później – twierdzi Grabowski.
– Czekam na propozycje i datę. Czy to będzie wrzesień czy październik, kto to będzie i jaki będzie pas. Jeśli wszystko się zgadza, są finanse na przygotowania, to wchodzę do ringu i boksuję – mówił Robert Parzęczewski po wygranej w Arłamowie.
Leżeć pięć razy na dechach, a po werdykcie wykonać taniec radości 👊😂 To skrót wieczoru Sladana Janjanina, rywala Roberta Parzęczewskiego 🔥@BorekMati
#mbpromotions pic.twitter.com/vlsvFAeK5o— MB PROMOTIONS (@promotions_mb) June 20, 2020
– Prowadzenie grupy bokserskiej polega na tym, żeby w odpowiednim momencie starać się tworzyć jak najlepsze pary. Starać się, by walki były jak najbardziej widowiskowe, żeby młodzi zawodnicy rozwijali się krok po kroku, a nie sparzyli się gdzieś po drodze. Potem jest bardzo ważny moment, by nie przespać szczytu kariery zawodnika. Tak jak stało się z Damianem Jonakiem, to jest klasyczny przykład. Widocznie pan Grabowski uznał, że jest jeszcze za wcześnie na walkę Parzęczewskiego z Fordem albo uważa, że jego zawodnik w ostatnich walkach nie prezentował za dużej formy – mówi Wasilewski.